WybieraMY! Budowa zachodniej pierzei Starego Rynku
Budowa zachodniej pierzei Starego Rynku jest jednym z 15 zadań inwestycyjnych zaproponowanych w ramach konsultacji społecznych na priorytetowe zadania inwestycyjne. To również temat, który jest od wielu lat podnoszony przez mieszkańców, toczy się wokół niego debata publiczna. Mówili o tym podczas spotkania online Michał Sztybel, zastępca prezydenta i Maciej Bakalarczyk, menadżer Śródmieścia i Starego Miasta.
- Mamy do czynienia z elementem mocno tożsamościowym miasta, stąd chcielibyśmy, abyśmy w konsultacjach poruszali temat pod kątem pomysłów na zagospodarowanie tej części Bydgoszczy i priorytetów inwestycyjnych, a nie określeniu, czy ma to być zabudowa historyczna czy nowoczesna - zaznacza Michał Sztybel, zastępca prezydenta miasta. - Na pewno chcemy przedstawić sprawę uczciwie, żeby te pomysły na pierzeję były różne. W przeszłości, w wyniku konkursu architektonicznego, poznaliśmy choćby nowoczesne propozycje. One, mówiąc kolokwialnie, nie spotkały się z aplauzem bydgoszczan. Ale pojawiają się inne ciekawe, dotyczące historycznej odbudowy, przynajmniej nawiązujące do kształtu zachodniej pierzei sprzed lat. Pamiętajmy też, że mówiąc o niej powinny w dyskusji pojawić się propozycje ewentualnych funkcji, jakie mogłaby pełnić. Nie ma bowiem możliwości odbudowy kościoła na Starym Rynku, potwierdza to sama diecezja. Na pewno szerokiej dyskusji powinno poddać się kształt i funkcję pierzei. Bardzo istotny jest dla nas głos Menadżera Śródmieścia i Starego Miasta, pana Macieja Bakalarczyka, który też reprezentuje grupę osób od lat zabiegającą o odbudowę pierzei. Poprosiliśmy, żeby jeden z pomysłów przedstawił – mówi Michał Sztybel.
Maciej Bakalarczyk, Menadżer Śródmieścia i Starego Miasta, podkreślił, że żeby rozpocząć rozmowę o rynku trzeba pokazać, jakie rynki obecnie funkcjonują w Polsce. - Jeśli spojrzymy na Długi Targ w Gdańsku, to zobaczymy, jak on łączy pewne estetyczne zasady Mamy tu wspólne pierzeje i wysoką dominantę na zakończeniu. Po wojnie nie była ona w takiej kondycji. I kiedy chodzimy teraz po rynku, korzystając z oferty turystycznej, zdajemy sobie sprawę, że tak naprawdę chodzimy po odtworzonej przestrzeni. Takich przestrzeni jest w Polsce mnóstwo, czy to Poznań czy Wrocław, oczywiście Warszawa, która po czasie została nawet wpisana na listę UNESCO. Z największych miast na taką odbudowę nie załapał się Szczecin. Nam też się nie poszczęściło podczas wojny, bo choć procentowo strata nie była wielka, ale prestiżowo już tak. Mój znajomy powiedział ostatnio, że „straciliśmy same czteromasztowce” – tłumaczy Bakalarczyk.
Maciej Bakalarczyk zaprezentował wywodzący się z 2019 roku projekt nazwany „Ogrody Historii”.
- Przyznaję, że lata temu nie byłem wielkim fanem tego kościoła. Później, analizując architekturę i inne szczegóły dotyczące kościoła jezuickiego, doszedłem do wniosku, że to bardzo ciekawa sztuka, mowa nie tylko o detalu, ale i proporcjach.
Ale nie tylko historia jest elementem tego projektu. Niemcy, burząc kościół w 1940 roku, zburzyli cały teren po zachodniej stronie Rynku. Na szczęście pozostawili oryginalne fundamenty i krypty, z których trumny przeniesiono na Cmentarz Starofarny. Poza historią, drugą nogą projektu jest zieleń. Zakłada zakończenie z szablonowym myśleniem o zieleni tylko na poziomie „zero”. Istnieje również zieleń w pionie, zieleń wertykalna, tworzy się zielone dachy. Takie inwestycje pojawiają się także w Polsce, m.in. w nagrodzonym, jako najlepszy budynek świata, siedzibie Concordii Design we Wrocławiu, łączącym w sobie starą kamienicę, nowoczesną rozbudowę i rozwiązania zieleni. To namiastka kubatury, którą zdaniem menadżera Starego Miasta moglibyśmy uzyskać po zachodniej stronie Rynku. Co miałoby się tam znaleźć? Za białą fasadą są fundamenty z 1638 roku i pozostałych budynków. Zostało to sprawdzone podczas wykopalisk. Częścią składową inwestycji miałyby być, jeśli chodzi o zieleń, ogród zimowy, zieleń wertykalna i zielone dachy. Dlaczego ogród zimowy?
- Podziemia, fundamenty po odsłonięciu muszą znajdować się w odpowiedniej kubaturze, żeby nie ulegały destrukcji. I taką kubaturą byłaby szklana konstrukcja, która służyłaby także jako ogród zimowy. Pojawiłaby się tutaj zieleń wertykalna, zielone dachy, np. od strony ul. Batorego. To byłaby część zielona, funkcjonująca przez cały rok. Z historii mielibyśmy fundamenty, kryptę, przynajmniej jedną, to nawiązywałoby też do Skarbu Bydgoskiego, bowiem można byłoby w symbolicznej formie go tu przedstawić. Oczywiście, wszyscy wiemy, z czym wiąże się zachodnia pierzeja, co się tu wydarzyło w 1939. To też jest świetny moment, żeby w jakiejś formie upamiętnić historię. Budynek po prawej stronie, nie tylko część kościoła, byłyby przeznaczone na przestrzeń zadumy. Jakiś czas temu natrafiłem na gazetę z Australii z 1939 roku, gdzie opisywano słynną bydgoską legendę krwawej ręki. Na ile tutaj było fizyki, na ile metafizyki, tego dzisiaj nie rozstrzygniemy. Myślę, że to taki symbol, element godny upamiętnienia. Zbudowanie wież widokowych spowodowałoby, że mielibyśmy dostęp do fantastycznej przestrzeni, z której widok jest niesamowity. Każdy to może sprawdzić, ja wraz z innym społecznikiem nagrałem z prawej strony, ze strony prawej wieży. Można to obejrzeć na kanale Youtube, wpisując w wyszukiwarkę „Ogrody Historii Bydgoszcz”. Zobaczycie Państwo, jak szeroki widok roztacza się właśnie z tej wieży. Mnie najbardziej zaskoczyło to, co widać za aresztem więziennym w kierunku sądu. Wieże dałyby też możliwość przeniesienia hejnału z kościoła Klarysek na Rynek. To miejsce o wiele spokojniejsze, hejnał byłby na pewno lepiej słyszalny – mówi Maciej Bakalarczyk.
Nowa technologia łączyłaby się z historią. Mowa o budowie nowoczesnych wind i rampy dla niepełnosprawnych po prawej stronie przed kościołem. Te schody mogłyby być najpiękniejszą rampą dla niepełnosprawnych w Polsce. Jeśli chodzi o konstrukcję szklaną, byłaby ona nie tylko okryciem fundamentów, to mogłoby być miejsce do wykorzystania najnowszych technologii, takich jak np. fotowoltaika. Jak podkreśla Bakalarczyk, dzisiaj technologia pomogłaby nam zbudować obiekt, który mógłby być jednocześnie mini elektrownią. - Ten projekt zakłada w sobie trzy mocne elementy, niezależnie od wyglądu zewnętrznego, bo bardzo bym chciał, żeby pojawiły się tu elementy nowoczesnej architektury. Dzisiaj rekonstrukcje, czy w Berlinie czy w Dreźnie, czy nawet ten budynek Concordii, bardzo często przeplatają ze sobą architekturę historyczną i nowoczesną. Myślę, że do tego jest tutaj miejsce, zwłaszcza np. po stronie prowadzącej na Wyspę Młyńską lub na tyłach kamienic. To byłoby elementem dalszej dyskusji – dodaje Maciej Bakalarczyk.
Menadżer Śródmieścia zwraca uwagę także na aspekt ekonomiczny. - Mówiliśmy o Gdańsku, jak realny pieniądz powstaje z tej turystyki, jaki PR zbudował sobie Gdańsk na jakości architektury. Myślę, że dzisiaj nie można pytać, ile nas będzie kosztowało zbudowanie pierzei, tylko ile tracimy na tym, że jej nie ma. Kiedyś mogliśmy nie modernizować Wyspy Młyńskiej, ale widzimy teraz, jakie zmiany w myśleniu o przestrzeni miejskiej ten projekt wdrożył. Podobnie mogłoby być z pierzeją zachodnią Starego Rynku.
Na koniec spotkania na pytania Internautów odpowiedział Michał Sztybel. Cytujemy część z nich.
Podczas niedawnego remontu Rynku została dodana nowa bariera architektoniczna w postaci rynsztoku. Czy w przypadku realizacji inwestycji jest szansa na jego zlikwidowanie, przynajmniej od zachodniej strony Rynku?
- Tak istotna ingerencja w architekturę Rynku otworzyłaby oczywiście dyskusję nad elementami drobnymi, korektami technicznymi. Dzisiaj jest za wcześnie, żeby zatwierdzać przyszłe, potencjalne decyzje.
Między ratuszem a Starym Rynkiem jest w tej chwili teren zielony. Co się z nim stanie w przypadku realizacji inwestycji?
- Trudno byłoby go zachować, zwłaszcza, że pierzeja w tym miejscu właśnie stała. Jak pokazał pan Maciej Bakalarczyk, w tym miejscu nie zabraknie zieleni.
Czy odbudowa zachodniej pierzei planowana jest w stylu klasycznym, czy będą też elementy modernistyczne? Co będzie się znajdowało w odbudowanych budynkach?
- Jak tu wspominaliśmy, w tych konsultacjach rozmawiamy w ogóle, czy inwestycje na Starym Rynku traktować jako priorytetowe czy też możemy pozwolić sobie dłużej na szerszą dyskusję na temat wyglądu Rynku i odbudowy pierzei. Nie jestem w stanie odpowiedzieć obecnie na takie szczegółowe pytanie. Jeżeli chodzi o funkcje pierzei, to już część wymienił pan Maciej Bakalarczyk. To szerokie spektrum, od funkcji poznawczych, historycznych do komercyjnych.
Jaki będzie realny koszt tej inwestycji?
- Nie mając projektów budowlanych trudno mówić o kosztach, ale jedno wiemy, mówimy o niemałych kubaturach. Operujemy kwotami przynajmniej kilkudziesięciu milionów złotych. Przypominam, w naszych konsultacjach pytamy o priorytety, czy warto w ogóle realizować te zadania, nie patrząc wstępnie na koszty ich realizacji, bo znacznie ważniejsze dla miasta będą zyski, nie tylko ekonomiczne. Te inwestycje mają służyć bydgoszczanom przez szereg lat.
Czy inwestorem byłaby spółka miejska czy teren byłby przeznaczony na sprzedaż dla prywatnych inwestorów?
- Teren jest gminny, należy do miasta i bez zgody miasta nic na nim nie powstanie. To, czy jakieś komercyjne funkcje byłyby tu dopuszczone, to etap dalszych uzgodnień, ale tylko na takich warunkach, jakie przedstawi miasto. Nie ma zagrożenia, że to inwestor będzie dyktował nam warunki i może powstać coś, na co nie będzie wspólnej zgody.
Czy projekt zakłada etapowanie budowy, czy planowana jest realizacja kilku budynków jednocześnie?
- To jest typ budowy, że etapowanie mogłoby być niekorzystne z punktu widzenia architektoniczno-estetycznego. Jeśli pojawiłaby się taka możliwość, to pewnie to zadanie wykonane było w całości, nie etapowo.
Jakie będą atrakcje dla turystów i mieszkańców w pierzei?
- To cały czas zależy od ostatecznych funkcji. Przedstawiane dziś pomysły pokazują, że choćby wieże widokowe będą elementem turystycznym, który byłby czymś nowym, pozytywnym na mapie turystycznej miasta.
Czy mamy pełną dokumentację, żeby odtworzona pierzeja miała elewacje takie, jakie znamy z przedwojennych fotografii?
- Oczywiście, że trudno skompletować dokumentację budowlaną po takim czasie. Mamy archiwum zdjęciowe, które pozwalałoby wiele detali dobrze odwzorować. To oczywiście zależy od kształtu funkcji, które zostałyby w projekcie wybrane.
Czy można zrealizować inwestycję nie naruszając położonej w ostatnim czasie płyty?
- Przedstawione dziś dane pokazują, że byłaby w małym stopniu naruszona. Praktycznie nie byłaby zniszczona, poza elementami, które sami chcielibyśmy skorygować na podstawie wniosków mieszkańców, pomysłodawców, projektantów.